Torres del Paine- na szlaku trasy W- część III

To już ostatnia część relacji z Torres del Paine . Zostały nam do pokonania odcinki:

Refugio El Chileno – Refugio Los Cuernos

Refugio Los Cuernos- Refugio Paine Grande

Zaczynamy więc od El Chileno , wychodzimy zaraz po śniadaniu o 9.30.Początkowo szlak biegnie tak samo jak przyszłyśmy, w połowie drogi jest odbicie na Refugio Los Cuernos lub można iść na około schodząc niemal pod hotel Las Torres- zależnie od potrzeb. My idziemy   ” na skróty”.Jest za to mniej ludzi na szlaku , pogoda nam również dopisuje , większa część dnia jest słoneczna i ciepła , dopiero późnym popołudniem chmurzy się i nawet lekko grzmi. Połowę szlaku idziemy mniej więcej razem , potem się rozdzielamy , bo ja za bardzo zostaję w tyle. W pierwszej części szlaku jest sporo widoczków na jezioro Nordenksjold.

Jezioro Nordenskjold

Jezioro Nordenskjold

Lago Nordenskjold

Lago Nordenskjold

Szlak nie ma drastycznych przewyższeń terenu , więc mimo dłuższego dystansu , idzie się w miarę lekko.Poniżej mapka szlaku

szlak Hotel las Torres-Refugio Los Cuernos

szlak Hotel las Torres-Refugio Los Cuernos

Mijamy też ciekawy most na jednej z rzek .

w drodze do Los Cuernos

w drodze do Los Cuernos

Im bliżej schroniska tym lepszy widok na Cuernos del Paine-kolejna charakterystyczna wizytówka  parku .

Cuernos del Paine

Cuernos del Paine

Stąd jest jeszcze jakieś 1,5h drogi , raz pod górkę, raz z górki. Do schroniska docieram koło 16.30 – czyli szlak mi zajął 8h , szłam spokojnym tempem , w końcu nie przyszłam tam na wyścigi , lecz także by chłonąć otaczającą mnie przyrodę.

Schronisko jest tuż nad rzeką z małym zejściem na kamienistą plaże i z widokiem wprost na Cuernos del Paine.

SAM_5259

zatoczki w okolicy schroniska Cuernos del Paine

Jest ono podobne do poprzednich z Fantastico Sur z   naprawdę smaczną i obfitą kolacją. Ogólnie kolacje warto zamówić , po dniu trekkingu naprawdę jest to dobra rzecz.  Zwykle można zamówić ją z wyprzedzeniem przez neta , albo na miejscu  bodajże do 17h. Sklepik jaki jest tutaj , jest mocno pusty .

Trochę łamiemy sobie głowę, jak optymalnie zorganizować ostatni dzień, najlepiej byłoby zdążyć na prom o 12.30 z Paine Grande , Paulinę kusi wypad do doliny francuskiej i powrót ostatnim promem o 18.30 , co oznaczałoby , że  musiałaby przejść jakies 22 km w jeden dzień. Ostatecznie jednak rezygnujemy , gdyż to zbyt napięty plan.

Ostatniego dnia  wyruszamy wcześnie ,czekamy aż tylko trochę się rozwidni-czyli do 7 rano. Jeszcze jest lekko ciemnawo , jednak wychodzimy , gdyż mamy wg wskazań 5h szlaku i musimy się sprężać by zdążyć na prom.

na szlaku Refugio Los Cuernos-Paine Grande

na szlaku Refugio Los Cuernos-Paine Grande

Dzisiejszy szlak już jest bardziej męczący i liczy 12,5 km  .Pierwszą godzinę idzie się w miarę płasko , jednak potem zaczyna się mocne podejście pod górę, tak wcześnie nie ma jeszcze nikogo na szlaku ,a momentami ten nie jest tak dobrze oznaczony i zdarzyło nam się raz zbłądzić , ale zorientowałyśmy się szybko. Następnie mamy mocne zejście w dół w kierunku Domo Frances( zakwaterowanie) i Campamento Italiano. Stąd zaczynają się widoki pobliskiej doliny francuskiej.

wejście do doliny francuskiej

okolice doliny francuskiej

Docieramy do Campamento Italiano- pole namiotowe-trzeba mieć swój namiot i można zarezerwować pobyt tylko na 1 noc  , celem zwiedzenia doliny francuskiej .Stąd odchodzą dwa szlaki -jeden do doliny , drugi do Paine Grande

wejście do doliny francuskiej

wejście do doliny francuskiej

My oczywiście idziemy do Paine Grande , musimy przejść przez kolejny malowniczy most.

przeprawa z Campamento Italiano w stronę Paine Grande

przeprawa z Campamento Italiano w stronę Paine Grande

wejście do doliny francuskiej

wejście do doliny francuskiej

Stąd znów mamy na zmianę , góra-dół .

szlak z Campamento Italiano do Paine Grande

szlak z Campamento Italiano do Paine Grande

W końcowym etapie mijamy spaloną część parku , wciąż oglądam się wstecz patrząc na góry strzegące wejścia do doliny francuskiej.

widok na wejście do doliny francuskiej

widok na wejście do doliny francuskiej

Ostatnią godzinę musiałam mocno przyspieszyć tempa , bałam się, że nie zdążę na prom , ostatecznie przychodzę 30 min przed jego odpłynięciem , więc wielka ulga. W Pudeto wsiadamy w autobus do Laguna Amarga- następnie do Puerto Natales tym samym busem . Na krótkim postoju, tu po raz pierwszy na szybko udaje nam się zobaczyć guanaco z bliska.Są to zwierzęta z rodziny lam , które żyją w parku , jednak widziałyśmy je tylko wzdłuż dróg , którędy jeździły busy i auta, czyżby tak lubiły ludzi? w ogóle się mnie nie boją , szkoda ,że kierowca już woła do busa , bo nie zdążyłam się napatrzeć , ale udało się zrobić na szybko kilka zdjęć.

guanaco w okolicy Laguna Amarga

guanaco w okolicy Laguna Amarga

Na tym kończę moją relacje z Torres del Paine , po powrocie do Puerto Natales , następnego dnia udajemy się do El Chalten-stolicy argentyńskiego trekkingu.

Ten wpis został opublikowany w kategorii CHILE 2016 i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz