Bergen to kolejne często odwiedzane przez Polaków norweskie miasto, dotąd nie byłam nigdy w Norwegii , więc nadszedł czas w końcu się tam wybrać. Z południa Polski najłatwiej się dostać Wizzairem lub Norwegianem. Jeśli chodzi o dojazd z lotniska w Bergen do centrum można dotrzeć Flybussen Bergen – podróż trwa koło 25 minut .
Bilety można kupić na https://www.flybussen.no/
Koszt biletu w jedną stronę 100 NOK ,gdy od razu kupimy tam i z powrotem 170 NOK , przy zakupie u kierowcy 20 NOK drożej.
Bus ma po drodze kilka przystanków : w centrum są to Bus station, Festplassen, Fish Market and Bryggen( Raddison Blue Hotel).
Jeśli chodzi o zakwaterowanie ,tym razem znów korzystamy z opcji noclegowej airbnb- wychodzi ekonomiczniej niż w hotelu , bowiem sami możemy przygotować część posiłków. Nasza podróż odbyła się w kwietniu przypadając na okres Wielkanocy i tutaj uwaga w Norwegii ku naszemu zdziwieniu święto narodowe zaczyna się już w Wielki Czwartek , z tego względu większość sklepów jest zamknięta. Można na szczęście liczyć na 7 Eleven, te były otwarte , choć wybór asortymentu dość ograniczony. Ku naszemu zaskoczenia wita nas piękna jak na ten czas w Norwegii pogoda , słonecznie i koło 7-8 stopni. Pierwszego dnia więc jeszcze trochę mamy czasu by powłóczyć się po mieście.Mieszkamy blisko wszystkich atrakcji -blisko Bryggen .
Bryggen to zabytkowa część miasta , wpisana na listę Unesco w 1979 roku. Skupia ona szereg budynków handlowych , tuż nad zatoką , dla mnie to najpiękniejsza część Bergen, stąd wszędzie jest blisko, do Targu Rybnego , centrum.
Tuż obok znajduje się Targ Rybny ,jednak szczerze spodziewałam się czegoś więcej. Można tu zarówno zjeść na miejscu przyrządzane ryby jak i kupić je na wynos i przyrządzić w domu -my korzystamy z tej drugiej opcji .
Oprócz miasta , okolice Bergen mają dość sporo do zaoferowania , bezpośrednio z centrum , blisko Bryggen można wjechać na jedną z gór otaczających Bergen – Floyen-320m wysokości -oczywiście można tam też wejść pieszo.
Kolejka na Floyen latem czynna jest od 9 rano do 23h , bilety można kupić na miejscu w automacie lub przez stronę internetową http://floyen.no/. Bilet w jedną stronę kosztuje 45 NOK , a tam i z powrotem 90 NOK.
Dzień w którym wybieramy się na Floyen , pogoda już jest dość niepewna , momentami kropi i jest dość chłodno , z tego względu decydujemy się na wjazd kolejką do góry i zejście pieszo.
Widok z góry jest ciekawy , choć w słoneczne dni pewno lepszy.
Na górze jest restauracja jak i plac zabaw dla dzieci ,stąd także zaczyna się kilka szlaków, dwa rodzaje do centrum , jak też najciekawszy z nich na Ulriken-kolejną górę w pobliżu Bergen , naszą aspiracją było zrobienie tej trasy odwrotnie tj z Ulriken na Floyen , jednak pogoda ostatecznie nam to uniemożliwiła o czym później. Sam szlak między dwoma górami wynosi 13km . Są także jakieś pomniejsze szlaki wokół Floyen-każdy znajdzie coś dla siebie.
My zrobiliśmy jakąs krótką rundkę do pobliskiego stawiku, widoczki dość malownicze .
Następnego dnia atakujemy Ulriken – drugą z okolicznych gór , jakie otacza Bergen -ta jest trochę wyższa -643m. Tutaj także na szczyt można wyjechać kolejką . W pierwszym rzędzie dojeżdzamy do kolejki busem z samego Bryggen bus nr 3 , trzeba dojechać do stacji Haukelandsbakken ( Haukeland Hospital) -jedzie się jakieś 10-12 minut. Rozkład jazdy autobusów lokalnych w strefie Bergen można sprawdzić na http://www.skyss.no -poprzez aplikacje można kupić bilet ze zniżką , mi niestety się nie udało , mimo zainstalowanej w komórce aplikacji. Bilety na autobus kupowaliśmy w 7 Eleven – jeden z nich znajduje się także pomiędzy Bryggen a Targiem Rybnym- o ile pamiętam koszt 1 biletu koło 27 NOK.
W wysokim sezonie tj maj-wrzesień kursuje z centrum specjalny autobus na Ulriken-Ulriken bus w godzinach 9-18h . Odjazdy z centrum o pełnych godzinach .
Na Ulriken wjechaliśmy kolejką – bilety do kupienia w automacie przy wejściu do kolejki.
Na stronie internetowej można sprawdzić także czy kolejka kursuje w danym dniu , gdyż bywa , że jest zamykana z powodu silnych wiatrów.
Kolejka kursuje od 9 do 21h , bilet w jedną stronę 110 NOK , tam i z powrotem 170NOK
Gdy dojechaliśmy na górę , sytuacja wyglądała jeszcze gorzej niż z dołu , mgła była tak gęsta ,że nic nie było widać na odległość 5 metrów , leżał śnieg , który przykrywał całkowicie szlak. Skoro jednak wjechaliśmy , postanowaliśmy , iż tak szybko się nie poddamy , odczekaliśmy z pół godziny i widząc ,że mgła zaczęła się przerzedzać , zaczęliśmy nieśmiało iść szlakiem w kierunku Floyen . Miejscowo odradzali nam to , gdyż pogoda nie była stabilna , widoczność słaba a do tego leżał śnieg. Chcieliśmy chociaż przejść choćby 30 minut szlakiem by nie wracać z” pustymi rękoma” i bez widoków. Początki były trudne , ślisko , szlak był na szczęście też oznaczony powbijanymi metalowymi prętami .Po mału zaczynało się rozjaśniać i było coraz więcej widać .
Przesliśmy szlakiem w kierunku Floyen koło 2km , jednak trasa była zbyt męcząca z powodu brnięcia w śniegu , nie zdecydowaliśmy sie na podjęcie ryzyko i podążanie dalej . Za to zeszliśmy z Ulriken pieszo , dość malowniczym szlakiem w kierunku miasta . W miarę upływu czasu zrobiło się nawet słonecznie a im byliśmy niżej tym było mniej śniegu. Ostatecznie , mimo , iż nie zrealizowaliśmy pierwotnych założeń , dzień uznaliśmy za udany.
Poza typowymi atrakcjami Bergen i najbliższych okolic , jeden dzień poświęciliśmy w całości na wycieczkę i rejs po fjordzie Aurlands. Tym razem cały pakiet kupiliśmy przez pośrednika Norway in Nutshell – samodzielna rezerwacja wychodziła trochę drożej i nie gwarantowała miejsca na wszystkie środki transportu. Tak więc dużo lepiej wyszła nas cała wycieczka na jednym bilecie. Podróż można było rozpocząć z Bergen lub Oslo. Koszt wycieczki z Bergen wyniósł nas 159 eur na osobę , jednak na pewno atrakcje były warte tej ceny. Bilety rezerwuje się na https://www.norwaynutshell.com/original-norway-in-a-nutshell/# a fizycznie odbiera się je na stacji kolejowej – w naszym wypadku w Bergen .
My zaczynamy podróż od trasy pociągiem do Flam , odjazd tuż po 8 rano z Bergen , pierwszy odcinek miał kilka ładnych widoków , jednak prawdziwą atrakcją samą w sobie jest następny odcinek , również kolejowy -Myrdal do Flam. Kolej łącząca oba miasteczka nazywa się Flamsbana i jest to jedna z najbardziej stromych linii kolejowych na normalnym torze na świecie .To zarazem jedna z najpiękniejszych tras kolejowych , jest to odcinek 20km ,a pociąg pokonuje duże różnice wysokości- od poziomu morza do 867m w Myrdal . Bilety na trasie Flam-Myrdal-Flam i odwrotnie można kupić także samodzielnie- koszt od 4o0NOK tutaj
https://www.visitflam.com/en/flamsbana/
Bilety na kolej norweską w całym kraju z kolei można nabyć na :
Po drodze można podziwiać góry , fjordy oraz wodospady.
Flam to małe miasteczko , aczkolwiek pięknie położone , to stąd wyruszymy na rejs po fjordzie.
Sam rejs do Gudvangen trwa około 2,5h , widoki są piękne , większość czasu spędzamy na zewnętrznym pokładzie , pogoda dopisała , mamy piękny słoneczny dzień z temperaturą koło 10 stopni w kwietniu , jednak zimny wiatr daje trochę w kość- znów pomysł z termosem ciepłej herbaty okazuje się strzałem w dziesiątkę.
W Gudvangen już czeka kilkanaście autobusów by zabrać turystów do Voss, Flam zrobiło na mnie dużo lepsze wrażenie niż Gudvangen , choć tu spędzamy dosłownie chwilę i odjeżdżamy autobusem w kierunku Voss, gdzie następnie wsiadamy do pociągu do Bergen. Koło 18.30 jesteśmy znów w Bergen , więc była to całodniowa wycieczka , obfitująca jednak w różne i piękne krajobrazy , gorąco polecam tą trasę. To był nasz pierwszy raz w Norwegii , choć przypuszczam ,że nie ostatni, ten kraj ma wiele do zaoferowania jeśli chodzi o piękno przyrody . Mnie bardzo marzą się Lofoty , choć są też inne rejony , których nie wykluczam .